Wawel Cup 2020-relacja zawodniczki
Przez szaleństwo związane z Pucharem Najmłodszych umknął nam start części zawodników na Pucharze Wawelu 😉 Dla całej drużyny była to na pewno świetna przygoda urozmaicona różnorodnymi warunkami atmosferycznymi oraz super ciekawymi trasami 😉 A oto ogólna relacja autorstwa Maji Piekielnej:
Dzień 1.
Starty zaczynały się dopiero o 14:00, ale mieliśmy późne minuty. Ponieważ spaliśmy na polu namiotowym mogliśmy spokojnie rozłożyć namioty i naszykować się do biegu. Przez cały dzień było bardzo ciepło. Etap 1 był w Mirowie- lesie było dużo górek, wzniesień i dróżek. Bardzo mi się podobała spora ilość skałek.
Dzień 2.
Drugiego dnia cały czas padał deszcz i było zimno. Starty ruszały o 10:00. Jeśli ktoś przybiegł suchy to musiał chyba biec z parasolem i gumiakami 😉 Etap 2 rozgrywał się na Skałkach Rzędowickich w Podlesicach. Nie było tyle skałek, komarów też na szczęście już nie. Po biegu byłam tak zmęczona, że pierwsze 3 godziny przespałam 😉
Dzień 3.
Ciuchy z wczorajszej ulewy się suszą na płocie bo pogoda była idealna. Starty zaczynały się o 8:30. Znów było dużo górek i dróżek, a także duże skały- uwielbiam te tereny.
Ogólnie zawody nie należały do najłatwiejszych, ale sprawiły mi dużą przyjemność, mimo że codziennie się gubiłam. Ten wyjazd był bardzo pouczający szkoda, że taki krótki i tak rzadko jeździmy na takie zawody. Z Wawelu zawsze przywożę miłe wspomnienia i dużo doświadczenia.
fot. Manuel Uribe photography :
https://www.facebook.com/ManuelUribePhotography/